retronówka
  • Home
  • kategorie
    • Felietony
    • Na półce geeka
    • Testy
  • O mnie
  • Kontakt
Felietony 5

Zwiastun lepszy od gry.

By Marek · On Kwiecień 3, 2015


Ostatnio naszła mnie ochota na skończenie jakiegoś tytułu z jednej z moich ulubionych serii, a mianowicie „Xeno”. „Xenogears”, „Xenosaga”, „Xenoblade” to pozycje wybitne. Myśląc o „sadze” niemal zawsze wspominam część drugą – najgorszą ze wszystkich, której trailer narobił mi tyle nadziei, że mogłem oglądać go w nieskończoność.

Sprawą zwiastunów lepszych od gier przyjrzę się razem z Michałem Zwolińskim i Michałem Jankowskim. Każdy z nas skupił się na jednym tytule, którego dobry trailer mocno później rozczarował.

Xenosaga II Jenseits von Gut und Böse.

W serię Xenosaga zacząłem grać dopiero po ukazaniu się części drugiej, więc jej trailer był mi znany jeszcze przed rozpoczęciem jedynki. Do dziś dnia uważam, że to jeden z najlepiej zrealizowanych filmików promocyjnych, jakie widziałem, który obiecywał mnóstwo akcji (walkę Jina z Marguilusem), fajnych motywów (wydobycie danych z MOMO), wspaniały soundtrack i jeszcze lepszy klimat. Rzućcie okiem poniżej:

A co tak naprawdę otrzymaliśmy? Nudną, monotonną grę z niedopracowaną fabułą i okropną ścieżką dźwiękową. Każda z akcji na trailerze, w rzeczywistości, wyglądała bardzo słabo przez narrację, zmianę aktorów, którzy podkładali głosy pod bohaterów, muzykę i reżyserię.

Niemal wszystko nie zagrało. Trailer był piękną zapowiedzią, ale niestety pozostał tylko zlepkiem niespełnionych nadziei. Dramat jest tym większy, że historia, która została tam opowiedziana, jest bardzo mocno pocięta i zmieniona, w stosunku do tego, co miało być. Okazało się, że Soraya Saga (odpowiedzialna za scenariusz) odeszła w trakcie prac nad tym tytułem, w związku z czym, wiele wątków zmieniono lub po prostu usunięto. Za muzykę odpowiedzialni byli tym razem Shinji Hosoe oraz Yuki Kajiura (tylko we wstawkach filmowych), którzy stworzyli kompletnie niespójny obraz. Przyznam, że to jedna z najgorszych ścieżek dźwiękowych jakie słyszałem. System walki również został odpowiednio zmodyfikowany, adekwatnie do reszty zawartości, gwarantując nudę i powtarzalność. Nawet lifting bohaterów, którzy porzucili mangowy look na bardziej dojrzały, nie wyszedł na dobre. Szczególnie jak spojrzy się na ich dłonie, w której trzy palce niemal zawsze są ze sobą zlepione. Na uwagę zasługują jeszcze nowe głosy postaci, które wyrażają zero emocji. Warto jednak przemęczyć się z tą grą, by zobaczyć finałowe scenki, tuż przed końcowym napisem „To be continued”.

Killzone 2.

To jest gra, która budzi wspomnienia. Cofnijmy się w czasie do roku 2005 i ówczesnych targów Electronic Entertainment Expo. To właśnie wtedy Sony poświęciło niemal cały czas na prezentowanie możliwości debiutującej PlayStation 3, zaprezentowano „Final Fantasy VII Tech Demo”, młodszy o 10 lat Hideo Kojima założył ohydną białą koszulę w czerwone groszki… ale wisienką na niesławnym torcie, niesławnym dla Guerilla Games i Sony okazał się trailer „Killzone 2”.

Pierwsza część „Killzone” wydana na PlayStation 2 okazała się bardzo solidnym shooterem. Natomiast kiedy ujrzałem  zapowiedź „Killzone 2” – oniemiałem. Niesamowita mimika twarzy, powalające efekty specjalne, z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że tak mógłby wyglądać „Killzone 2 HD Edition” na PlayStation 4. Wtedy jednak wszyscy, łącznie ze mną, myśleli, że to taka właśnie moc drzemie w PlayStation 3. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Dwa lata później, również na E3, Guerilla Games zaprezentowało… prawdziwy gameplay z „Killzone 2”. Dowiedzieliśmy się też, że pierwszy trailer z 2005 roku okazał się jedynie demem technologicznym. Poczułem się prawdę mówiąc nieco, a nawet bardziej niż nieco, oszukanym graczem. Kiedy więc tytuł pojawił się w końcu w 2009 roku na sklepowych półkach, odpuściłem. Zagrałem w tę grę dopiero w 2010 lub 2011 roku i prawdę mówiąc… grało mi się bardzo dobrze. Solidny shooter, nie tak klimatyczny i robiący wrażenie jak w swoim czasie pierwsza część cyklu, ale niewiele ustępujący. Gdzieś jednak z tyłu głowy miałem cały czas to tech demo. Gdyby nie ono, z pewnością „Killzone 2” byłby dzisiaj przeze mnie oceniany nie przez pryzmat tego, czym gra by mogła się stać, a czym okazała się w rzeczywistości.

Największe różnice między tym demem a końcowym produktem polegały przede wszystkim na jakości graficznej. W tech demie otrzymaliśmy tekstury HD i taką liczbę detali, których PlayStation 3 nie mogłaby przetworzyć w czasie rzeczywistym. To było marzenie developerów, tak chcieli, by wyglądał końcowy produkt. Tech demo okazało się pre-renderowanym filmem.

Dzisiaj każdą, nawet najpiękniejszą zapowiedź traktuję z wielką dozą ostrożności.

Dead Island.

Dead Island otrzymało świetny trailer, który jednak miał bardzo niewiele wspólnego z samą grą.

Zamiast emocjonalnej przygody o grupce ocalałych próbujących przetrwać na tytułowej „martwej wyspie”, dostaliśmy grę akcji o beztroskim siekaniu zombiaków. Fabuła to zdecydowanie jeden z najsłabszych elementów produkcji Techlandu – historia jest przewidywalna i nudna, a większość postaci, które spotkamy w czasie przygody (włącznie z czwórką głównych bohaterów) jest nieciekawa i szybko się o nich zapomniałem.

Grę ratuje sama rozgrywka – wycinanie zombiaków daje dużo frajdy a elementy RPG, takie jak rozwijanie postaci, drzewko umiejętności oraz wykonywanie, ulepszanie i modyfikowanie broni motywują do dalszej gry. Dużym plusem jest także tryb co-op, bez którego raczej bym nie dotarł do końca przygody. Większość questów to tzw. fetch questy, opierające się na przejściu z punktu A do punktu B, podnosząc po drodze jakiś przedmiot i wybijając hordy przeciwników. Nie znajdziemy tu interesujących wątków pobocznych ani trudnych sytuacji rodem z trailera.

Dead Island to jedna z najbardziej zbugowanych gier w jakie grałem – zglitchowane animacje, zapadanie się pod podłogę i przechodzenie przez ściany aż po kasujące się sejwy. Nie pomogły nawet liczne patche.

Niestety gra nie sprostała oczekiwaniom. Po świetnym trailerze, tytuł okazał się zwykłym średniakiem i zostawił pewien niedosyt. Sytuacje takie jak ta pokazują jednak, żeby nie napalać się na nowe produkcje, zanim nie zostanie pokazany jakiś konkretny kawałek gameplayu.

A jakie gry Was rozczarowały? Nasze typy pokrywają się z Waszymi?

dead islandkillzoneplaystationxenosaga

Zobacz także

  • Felietony

    Chrono Trigger – szesnastobitowy majstersztyk.

  • Felietony

    Wrażenia po becie Street Fightera V.

  • Felietony

    Final Fantasy IV – mistrz portów i reedycji.

najnowsze wpisy

  • jRPGowe motywy podczas walk.

    Kwiecień 18, 2016
  • Chrono Trigger – szesnastobitowy majstersztyk.

    Październik 2, 2015
  • Nieznana historia – The Guardian Legend.

    Wrzesień 15, 2015
  • Wrażenia po becie Street Fightera V.

    Wrzesień 3, 2015
  • Zwiastun lepszy od gry.

    Kwiecień 3, 2015

INNE KATEGORIE

  • Dyskusje
  • Felietony
  • Na półce geeka
  • Testy

ARCHIWA

  • Kwiecień 2016
  • Październik 2015
  • Wrzesień 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015

Track Tygodnia

  1. Intro Theme Guardian Legend OST 2:09

najnowsze wpisy

  • jRPGowe motywy podczas walk.

    Kwiecień 18, 2016
  • Chrono Trigger – szesnastobitowy majstersztyk.

    Październik 2, 2015
  • Nieznana historia – The Guardian Legend.

    Wrzesień 15, 2015
  • Wrażenia po becie Street Fightera V.

    Wrzesień 3, 2015
  • Zwiastun lepszy od gry.

    Kwiecień 3, 2015

Chmurka tagów

dark souls final fantasy god of war last story nintendo pandora's tower playstation sega snes sony xbox xenoblade xenosaga zelda

wyszukiwania

Copyright © 2015 Retronówka